Wiersz o janinie

ballada o janinie xD
by Shin, ft kaszalot

na 2 treningach był
wa;lnął sie w łęb przy padzie w tył
płąkusiać mu sie chciało
bo klepusiania było za mało
I krzknął " o ja nie mogę"
gdy łbem swym wielkim walnął o podłogę.
szpałkowi za to śmaić sie chciało
bo takich idiotów w naszym Dojo mało
i oto janina w straszliwych mekach
dzwignie zalozone miala- na obu rekach
i ciotka Olka krzyczała w kimonie
"po pogotowie zaraz zadzwonie"
i jakna samotnie spoczela na macie
wystawiajac do swiatłą swoje brudne gacie
Jaki morał z tej historii płynie?
jak sie nie klepusia, to sie zginie!

chociaż tyle dobrze że przekleństwa wycięłyście hahahaha ;p

no tak zaczynam z Shin pisać nową epopeję narodowa co ty na to Pierwszaś?

no cóż... wierzę w Was, haha... mam nadzieję że w książce będzie dedykacja dla kochanego Pierwszasia?

no oczywiscie xD A ta epopoeja to chyba bedzie o ciotce olce, albo o tobie

o nie!! to pierwsze, pierwsze XD !!

tak a tytuł będzie ,,Katusze". Pierwsze wersy to:
,, Mato ukochana moja
ile cię trzeba cenić
ten tylko sie dowie
kto w ciebie walną .
dziś twardośc twą
w całej ozdobie
widzę i opisuję,
bo tęsknię po tobie."

lol, świetne
hahaha
Wspaniały tytuł...

olko swieta, co jasnej bronisz sekcji
i w ostrych swiecisz drzwiach
ty, co sekcje z jego wiernym ludem
jako nas dzieci do jiu jitsu powrocilas cudem
gdy od placzacej matki odebrani
i pod twoja opieke ofiarowani
martwe oddalismy kimona
i juz moglismy pieszo do wytrzymalosci progu
isc za rozgrzewke podziekować Bogu
<...>

teraz kaszalot dopisuje kawalek epopei

Tymczasem przenoś moja duszę wykończoną ,
do tych materacy niebieskich,
do tych rozgrzewek oli,
uwieńczonych potem
jednak bez swawoli.
Gdzie dzieci biegają
i nas tym zamęczają.


Teraz twoja kolej Shin. Aha, Pierwszaś zgadnij skąd to wzięłyśmy/.

Śród takich rozgrzewek przed laty, nad brzegiem ruczaju,

Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,

Stało sobie dojo, z drzewa, lecz podmurowane;

Świeciły się z daleka pobielane ściany,

Tem bielsze, że odbite od ciemnej zieleni

Szkoły zasyfionej co sie gupotą mieni.

sala gimnastyczna niewielki, lecz zewsząd chędogi,

I salę miał wielką, i przy niej boisko

I mnostwo dizeci, co sie w srodku zmiescic nie moze

teraz kaffalot

nieźle...
hehe, Shin, ,,gupotą", co? hahaha
A teraz Pierwszaś zgaduje
Kaffalociku, naprawdę nie wiem skąd wyście to wzięły... haha, nawet nie próbuję się domyślić...
,,...gdy od placzacej matki odebrani
i pod twoja opieke ofiarowani
martwe oddalismy kimona..."
nie no, to jest świetne, dosłownie się uśmiałam, hehe...
będziecie wielkimi poetkami, hie hie hie....

a właśnie... tak jakoś tu to napiszę... świetny ten nowy wystrój... strasznie mi się podoba, hehe, prawie tak fajny jak głos justinka ... ale prawie robi wielką różnicę, bo głosu justinka nic nie przebije ...

Niom niedługo napiszę dalszy ciąg epopeji, ale na razie siedzę nad chemia i historią. Sami rozumiecie. Konkurs i jeden z 25 na historii. Kubcak stwierdził, że musimy przegonić inne klasy więc do boju. aha, Ewa na dziale nasza sekcja jest link do buShi. zamów sobie kimono, jakby co to pisz w tamtym dziale.

,, Katusze"



,, Mato ukochana moja
ile cię trzeba cenić
ten tylko sie dowie
kto w ciebie walną .
dziś twardośc twą
w całej ozdobie
widzę i opisuję,
bo tęsknię po tobie."
olko swieta, co jasnej bronisz sekcji
i w ostrych swiecisz drzwiach
ty, co sekcje z jego wiernym ludem
jako nas dzieci do jiu jitsu powrocilas cudem
gdy od placzacej matki odebrani
i pod twoja opieke ofiarowani
martwe oddalismy kimona
i juz moglismy pieszo do wytrzymalosci progu
isc za rozgrzewke podziekować Bogu

Tymczasem przenoś moja duszę wykończoną ,
do tych materacy niebieskich,
do tych rozgrzewek oli,
uwieńczonych potem
jednak bez swawoli.
Gdzie dzieci biegają
i nas tym zamęczają.
Śród takich rozgrzewek przed laty, nad brzegiem ruczaju,

Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,

Stało sobie dojo, z drzewa, lecz podmurowane;

Świeciły się z daleka pobielane ściany,

Tem bielsze, że odbite od ciemnej zieleni

Szkoły zasyfionej co sie gupotą mieni.

sala gimnastyczna niewielki, lecz zewsząd chędogi,

I salę miał wielką, i przy niej boisko

I mnostwo dizeci, co sie w srodku zmiescic nie moze



Tak wygląda w całościa